www.mordkf.fora.pl

galdira

*Naraz drzwi gospody otworzyły się, a do środka weszła zakapturzona postać * Witajcie* zkrzyknęła po czym zrzuciła z siebie płaszcz i powiesiła go na stojącym nieopodal krześle * Piękna wiosnę mamy tej zimy! * kontynuowała, jednak nieusłyszawszy odpowiedzi, zdziwiła się bardzo, gdyż oczekiwała gwaru i zgiełku, który powinien tu być po ostatnich wydarzeniach*

Calandara

Witaj, witaj! *Zawołała na widok nowo przybyłej, jeszcze szerzej się usmiechając* Siądź przy mnie razem raźniej, bo jak widzisz nasz gospoda wciąż jeszcze dość pusta* Kontynuowała wskazując na wolne miejsce obok siebie* Oj racja racja Matka Natura dziwnego nam psikusa zrobiła, raz zima, raz wiosna. Jak to kobieta nie może się zdecydować *Mrugnęła porozumiewawczo do Galdiry, chichocząc przy tym*
Thorze, na co jeszcze czekasz, nalejże wina. Pewnie Galdira spragniona po podróży*Krzyknęła w stronę barmana* Gdzież on znów zniknął...*Mruknęła pod nosem*

Thor Wielki

-Nigdziem nie zniknął tylko z krzesła spadł- odciął się nalewając wina.

-W kubku podam bo puchary oddałem do czyszczenia, do fachowca, gdy wrócą lśnić będą jak srebro.

Gość

Nic nie szkodzi naprawdę * powiedziala galdira siadając obok Calandry *Rada jestem, że nareszcie mogę odpocząć i napić się czegoś konkretnego* dodała sięgając po kubek *

Tengel

Witaj Galdiro*huknął Tengel wychodząc z mrocznego narożnika gospody* jak tam podróż minęła?*powiedziawszy to podszedł do ich stolika* mogę się dosiąść? a tak przy okazji to co się działo w środę? bo wszystko przespałem*powiedział znużonym jeszcze głosem*

Calandara

Tengel! *Aż poskoczyła słysząc jego głos* Aleś mnie przestraszył, myślałam że cię tu nie ma *Środa, środa... ach nie wiem, straciłam poczucie czasu, przez ten turniej i obowiązki tutaj *Skrzywiła się usiłując pobudzić umysł do pracy* O ile sobie przypominam nic wartego uwagi sie nie działo... *Ciągnęła, lecz już mniej pewnym głosem*
Ważne natomiast będą następne cztery dni i jeśli nic sie nie zmieni nasze bractwo mocno się uszczupli *Powiedziała po chwili smutnym głosem*
Thorze dolej mi jeszcze wina, muszę sobie jakoś humor poprawić *Krzyknęła do barmana* A i zapytać muszę, czy jakiś pokoik by się dla mnie na noc nie znalazł, bom dawno w porządnym łóżku nie spała *Dodała*

Thor Wielki

-Pokoje oczywiście są na piętrze - powiedział dolewając jej wina do kielicha.
-A co do środy, przebywałem pół dnia w piwniczce sam na sam z beczułka wina.

galdira

Mnie też nic o środzie nie wiadomo, no ale komu w droge temu kanapki musze ruszać w droge. Powinnam wrócić niedłgo może jutro, a może pojutrze sama nie wiem * to powiedziawszy wzięla swoj płaszcz i wyszła z gospody wołając*Żegnajcie!*
(PS. ten Gość wyżej to ja, jakby sie ktoś nie doyślił, nie zalogowało mnie)

Calandara

Do zobaczenia moja droga, do zobaczenia *Odpowiedziała wychadzacej, po czym sama zebrała swoje rzeczy i udała się na pietro by w końcu porządnie wypocząć* Dłużej już nie wysiedze moi drodzy, muszę odespać zaległości *Rzuciła jeszcze przepraszająco wchodząc na górę. Po chwili dało sie słyszeć trzask zamykanych drzwi pokoju*

Calandara

*Po kilku ładnych godzinach snu zeszła na dół i energicznym krokiem podeszła do stolika obok kominka. Rozpalając na nowo wygasły ogień zawołała* Dzień dobry! Mogłabym prosić o wrzątek i coś do jedzenia? Muszę coś zjeść, dużo pracy przede mną. Bardzo dla nas to ważny dzień. *Dodała siadając wygodnie*

Tengel

Jakiż dzień? Nic o tym nie wiem. Dlaczego nic mi nie mówicie?*powiedział z urazą Tengel*.

Calandara

Jak się śpi o dziwnych porach to i może się człowiekowi namieszać *Mrugnęła w stronę Tengela śmiejąc się*
No dobra czas się brać do roboty *Powiedziała rozkładając na stole stos papierów* Zobaczmy od kogo to posłańcy zdążyli dojść na czas... *Zawiesiła głos pogrążając się w lekturze robiąc przy okazji notatki*

galdira

Witajcie!*Zkrzyknęła Galdira, otwierając drzwi do gospody* Przepraszam za swą przedłużajaca się nieobecność, jedak na swoje uprawiedliwienie mam to, że miałam dość duże problemy z dotarciem tutaj. Jednak slyszlam coś o zakończeniu restrukturyzacji. Czy coś sie tu działo gdy mnie nie było?*powiedziała siadając przy kominku*

Gość

Mam rozumieć, że w gildii zostaną tylko cztery, może pięć osób?!
Według mnie, ta cała restrukturyzacja nie poszła w dobrą stronę. Zamiast zmuszać ludzi do deklaracji, pisania na forum może wszyscy zajęliby się czymś naprawdę ważnym. Np. wojną. Jeśli chodzi o mnie to mój wynik brzmi 7-1. Jeśli weźmie się pod uwagę 10 zwycięstw ogółu, to chyba nie jest tak źle. Jednak sam nie dam rady.
Wracając do restrukturyzacji sądzę, że dużo lepszym pomysłem jest ograniczeni liczby członków i podniesienie najniższego poziomu do 17 i posiadania wystarczającej liczby punktów wyrażonej sumą wszystkich statystyk. Według mnie może to być 200 punktów. W przeciwnym razie wszystkie wojny będą wyglądały tak, jak obecna.
Wyszedł trzaskając drzwiami.

Gość